
Przyznam się bez bicia. Przed umieszczeniem tutaj Bruce'a zapierałam się nogami, rękami, piersiami, całym ciałem i całą swoją silną wolą. Wczoraj skapitulowałam... Oczywiście palce w tym przedsięwzięciu maczała Wiedźma Sabbath razem z pewną prześliczną Sałatą :) Padła propozycja zobaczenie "Wejścia Smoka", w momencie gdy moja silna wola została osłabiona przepysznym piwem w ilości.... sporej:D
I stało się.
Bruce na ekranie po prostu ... WYMIATA! :D Całkowicie.

Jestem oszołomiona, zachwycona połączeniem delikatnej urody z niezwykłą siłą, zwinnością, precyzją.
Nie jestem w stanie dodać nic więcej. Miałam jeszcze nadzieję, że to po prostu wpływ działania alkoholu, że to omamy, że to Wiedźma wydzielała jakieś fluidy. Nic z tego.
Wpadłam jak śliwka w kompot :)
Nie jestem w stanie dodać nic więcej. Miałam jeszcze nadzieję, że to po prostu wpływ działania alkoholu, że to omamy, że to Wiedźma wydzielała jakieś fluidy. Nic z tego.
Wpadłam jak śliwka w kompot :)






Oczywiście, że wydzielam jakieś fluidy. ;-)
OdpowiedzUsuńTyle, że w tym przypadku zupełnie nie byly potrzebne.
Twoje "nawrócenie" zupełnie mnie nie dziwi. Ale cieszy niewątpliwie.
A tytuł miał brzmieć "Ciacho Ciach". Ale i ten przyjmiemy, jako dowód naszego zwycięstwa. A może nie naszego, tylko Bruckowego? ;-)
Czekam na pana Fasolkę. :-D
YEEEEEEEEE!!! :D ŁAAAAAAAAA!!! :D
OdpowiedzUsuńMadziku Mój Najciasteczkowniejszy, czy muszę pisać, jak się cieszę?! ;) I jak z ekscytacji drga mi skroń (o prawym pośladku nie wspominając...)?! Cała jestem rozedrgana ;)
No i znowu będę nudna: słodkie ciacho z NIEGO, czyż nie? ;P
Sałatto - witaj na blogu:)
OdpowiedzUsuńAdziaaaaaa!
OdpowiedzUsuń